Warto stawiać sobie wyzwania

Magdalena Szymańska
- Na moich studiach można się rozwijać, dużo odkryć, poznać świetnych ludzi. Można się sprawdzić, biorąc udział w projektach i międzynarodowych konkursach. A każda rozmowa kwalifikacyjna do programu czy konkursu to nowe cenne doświadczenie - mówi Magdalena Szymańska, studentka pielęgniarstwa, zwyciężczyni polskich eliminacji do konkursu EuroSkills w kategorii opieka zdrowotna.

Za nami stacjonarny Dzień Otwarty na WUM. Czy zanim zaczęłaś studiować, brałaś udział w takim wydarzeniu?

Tak, byłam i bardzo dobrze to wspominam. Pamiętam foto budkę. Do tej pory mam z niej zdjęcie z logo WUM. Najważniejsze jednak, że mogłam porozmawiać ze studentami z różnych kierunków medycznych. Dowiedzieć się, jak wygląda nauka na WUM. Wtedy nie byłam jeszcze pewna, jaki kierunek wybrać - spotkania ze studentami pomogły mi podjąć decyzję.

Co zatem ostatecznie zdecydowało, że wybrałaś pielęgniarstwo? 

Szukałam kierunku, który da mi stabilną pracę, pewność zatrudnienia. Zależało mi też na rozwoju i możliwości wyboru spośród wielu ścieżek kariery. Podejrzewałam, że na pielęgniarstwie to wszystko dostanę. I faktycznie gdy skończyłam studia licencjackie, przekonałam się, ile jest możliwych dróg i jak wiele rzeczy można robić dalej. Znacznie więcej niż się spodziewałam na początku.

Jak więc teraz, po trzech i pół roku, twoje wyobrażenie o studiowaniu pielęgniarstwa ma się do rzeczywistości? Co cię najbardziej zaskoczyło?

Rozpoczynając studia, nie miałam konkretnych wyobrażeń dotyczących studiowania. Na pierwszym roku są zajęcia z podstaw pielęgniarstwa. Odbywają się one się w pracowni, gdzie mamy fantomy i ćwiczymy podstawowe czynności pielęgniarskie, np. iniekcje, zakładanie wenflonu, podłączanie kroplówek. Bez pacjenta, bo najpierw musimy się nauczyć obsługiwać sprzęt. Potem z warunków symulacyjnych przechodzimy do pracy z pacjentem. I właśnie to przejście było dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Wtedy poczułam, że ta praca jest naprawdę dla mnie, że dobrze wybrałam.
Zaskakującym odkryciem było również to, jak wiele wsparcia może dać pacjentowi zwykła rozmowa. Pierwsze lata moich praktyk przypadały na okres pandemii. Wówczas odwiedziny w szpitalach zostały ograniczone. A personel medyczny był właściwie jedynym wsparciem i łącznikiem ze światem zewnętrznym. Wystarczyło zapytać, czy pacjent się wyspał, jak się czuje, po prostu zamienić kilka zdań, a już było widać, że człowiek lepiej się czuje. Zwłaszcza dotyczyło to starszych osób.

Dlaczego zdecydowałaś się na WUM, a nie na inną uczelnię medyczną?

Od starszych koleżanek i kolegów, którzy tu studiowali, słyszałam, że na uczelni dużo się dzieje. Można się rozwijać, można poznać  świetnych ludzi, dużo zobaczyć, odkryć, również lepiej poznać samą siebie. W liceum chodziłam do klasy biologiczno-chemicznej. Dobrze zdałam maturę, więc na WUM dostałam się bez problemu. Poza tym jestem z Warszawy, zatem był to naturalny wybór.

Co jest mocną strona studiowania tutaj?

Mamy praktyki w różnych szpitalach, przychodniach, zakładach opiekuńczo-leczniczych. Możemy sprawdzić, czy odpowiada nam specyfika miejsca wynikająca z różnego typu pacjentów, sposób pracy, jej zakres, jak się tu czujemy. Kolejna sprawa to relacje międzyludzkie. Miałam szczęście, że w swojej grupie dziekańskiej trafiłam na świetne osoby. W czasie praktyk studenckich zdarzały się nam różne sytuacje, czasami trudne, przez które trzeba było razem przejść i to nas zbliżyło. Potrafimy się wzajemnie motywować, ale także mocno wspierać. Pomagamy sobie, wymieniamy doświadczenia. Trzymamy się razem i mam nadzieję, że te przyjaźnie przetrwają również po zakończeniu studiów. W studiowaniu pielęgniarstwa cenne jest też to, że nasi nauczyciele akademiccy nie tylko przekazują wiedzę, ale również dzielą się swoimi doświadczeniami. Opowiadają o sytuacjach, w których się znaleźli i trudnościach, z którymi musieli się zmierzyć. 

Czy masz nauczycieli, których możesz nazwać swoimi mentorami?

Tak, są to osoby, które mają świetny kontakt z pacjentem. Potrafią go uspokoić. Porządnie zebrać wywiad. Zwracają uwagę na komunikację z drugim człowiekiem, troszczą się, by zapewnić pacjentowi jak najlepsze warunki. Umieją też dać studentom proste wskazówki: co zrobić, żeby się nie stresować, nawiązać kontakt z pacjentem i zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa.

Zawód pielęgniarki oznacza, że często trzeba się konfrontować z ludzkim cierpieniem. Wtedy z jednej strony potrzebna jest empatia, a z drugiej trzeba chronić siebie przed wypaleniem. Można się tego nauczyć na studiach?

Na studiach pierwszego stopnia mieliśmy zajęcia z komunikacji medycznej. Na magisterskich mamy psychologię zdrowia – tutaj aspekt komunikacji i empatii jest również dokładnie omawiany. Te zajęcia są dla mnie bardzo ważne, zarówno w kontekście „ja wobec pacjenta” jak i „ja wobec siebie samej”. Uczymy się na nich stawiać granicę, wskazywać ten moment, w którym praca zbyt mocno zaczyna nas angażować. 

Jesteś zwyciężczynią konkursu WorldSkills Poland, czyli polskich eliminacji do EuroSkills w kategorii opieka zdrowotna – na czym polegał ten konkurs?

Zmagania trwały trzy dni i były kilkuetapowe. Najpierw musieliśmy rozwiązać test wiedzy w języku angielskim. Pytania dotyczyły zarówno czynności pielęgniarskich, np. ile leku można podać poprzez iniekcję podskórną, jak i aspektów psychologicznych - jakie zachowania pacjenta powinny nas zaniepokoić, jak sobie radzić z trudnościami. Test wyłonił finalistów, którzy wystartowali w drugim etapie o charakterze praktycznym. Musieliśmy przygotować plan opieki dla określonych pacjentów, np. z POCHP czy z nadciśnieniem. Kolejne zadanie konkursowe to symulacje. Pierwszy pacjent symulowany cierpiał na chorobę Alzheimera i znajdował się w domu. Moim zadaniem było odnalezienie się w tej sytuacji i przeprowadzenie niezbędnych czynności pielęgniarskich. To było spore wyzwanie, bo aktor odgrywający pacjenta świetnie wszedł w rolę. Dopytywał, denerwował się i pytał „Kim jesteś?” „Co tutaj robisz?”, próbował wyjść z domu. Wytłumaczenie mu kim jestem i dlaczego przyszłam nie było łatwe. Druga sytuacja symulowana rozgrywała się w przychodni a pacjentem był nastolatek ze świeżo rozpoznaną cukrzycą typu pierwszego. Trzeba było przeprowadzić edukację – wyjaśnić, jak obsługiwać pena, jak monitorować poziom cukru, porozmawiać o obawach związanych z chorobą. Za każde zadanie sędziowie przyznawali punkty i wygrywał ten, kto zdobył ich najwięcej.

Przed tobą finał  EuroSkills, czyli konkurs międzynarodowy w Gdańsku. Jak się do niego przygotowujesz?

Na szczęście mogę skorzystać z pomocy dr Leny Serafin, która jest ekspertem w dziedzinie opieki zdrowotnej. Niedługo będę miała ćwiczenia z komunikacji medycznej, z ergonomii pracy, z planowania opieki, zarządzania sobą i pacjentem. Konkurs odbędzie się 5-9 września, zatem mam jeszcze trochę czasu. 

Wiesz już, co będziesz chciała robić po studiach? 

Jeszcze nie do końca, ale nie zamykam się na żadne możliwości. Chcę próbować różnych rzeczy i skorzystać z tego, jaką mamy teraz ofertę na uczelni i z tego, ile się dzieje na pielęgniarstwie. Na razie skupiam się na przygotowaniach do EuroSkills i nie wybiegam myślami dalej niż do września.

Co byś powiedziała młodym ludziom, którzy od października będą zaczynali naukę na WUM?

Że warto próbować nowych rzeczy. Sama staram się trzymać tej zasady. Nowe wyzwania pozwalają mi trochę odkryć siebie. Wiadomo, że to co nowe, wiąże się z pewnymi obawami, też je mam. Jednak warto próbować pomimo stresu. Zaryzykować. Nawet rozmowa kwalifikacyjna do programu, czy eliminacje do konkursu – to nowe doświadczenie. Widzimy, co musimy poprawić, a w czym jesteśmy świetni.

 

Rozmawiała Iwona Kołakowska
Fot. Michał Teperek
Biuro Komunikacji i Promocji Uczelni