Przełom w leczeniu depresji lekoopornej. Konferencja na WUM

Osoby z depresją lekooporną skorzystają z najnowocześniejszej terapii esketaminą. Będzie ona refundowana w ramach programu lekowego, który wchodzi w życie 1 lipca br. Na czym polega leczenie esketaminą i dlaczego można uznać je za przełomowe, mówili eksperci podczas seminarium zorganizowanego na naszej uczelni. 

Na świecie około 300 mln osób zmaga się z depresją. W naszym kraju zaburzenia te mogą dotyczyć 1,5 mln. 80 proc. przypadków to chorzy w wieku 30-59 lat. W innych krajach UE liczba chorujących na depresję jest wyższa niż u nas. Jednak zdaniem ekspertów w Polsce szczyt zachorowań mamy jeszcze przed sobą. Rosnące wyzwanie stanowi depresja lekooporna. 

Kiedy diagnozuje się depresję lekooporną

O depresji lekoopornej można mówić wówczas, gdy zastosowanie kolejno dwóch terapii – kolejnymi dwoma lekami (które mają wskazania w leczeniu depresji) w odpowiedniej dawce i przez określony czas nie przynosi poprawy stanu psychicznego. 
– Oznacza to że mamy do czynienia z pacjentem, który cierpi na co najmniej umiarkowany lub ciężki epizod depresji od co najmniej kilku miesięcy – mówił prof. Piotr Gałecki, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii.

Czym jest esketamina

– Ketamina jest znana już dosyć długo, jako środek stosowany w anestezjologii. Natomiast w 2019 roku została zarejestrowana esketamina donosowa do leczenia depresji lekoopornej – podkreśliła prof. Agata Szulc, kierownik Kliniki Psychiatrycznej Wydziału Nauk o Zdrowiu WUM – i dzięki temu możliwości terapii depresji lekoopornej poszerzyły się, a wręcz otworzyły.
– Można powiedzieć, że jest to przełom w farmakoterapii depresji, ponieważ esketamina działa szybko. Tymczasem leki stosowane do tej pory w depresji potrzebują czasu i odpowiedniego dawkowania. Żeby osiągnąć poprawę stanu psychicznego, trzeba poczekać. Zwykle od dwóch do czterech tygodni. Terapia z esketaminą może przynosić efekt bardzo szybko, dosłownie od razu i to jest widoczne – podkreśliła prof. Szulc. Choć zastrzegła też, że nie jest to cudowny lek, ani panaceum.

Jak ją prawidłowo stosować

– Warto podkreślić, że esketamina to cząsteczką, która jest dodawana do leku przeciwdepresyjnego. Nie można jej stosować w monoterapii – zaznaczył prof. Gałecki. 

Mechanizm działania przeciwdepresyjnego esketaminy jest zupełnie inny niż leków klasycznie podawanych w depresji. A skuteczność tej nowej cząsteczki wykazano wyłącznie wtedy, gdy jest stosowana w połączeniu z lekiem przeciwdepresyjnym. 
Zgodnie z programem lekowym esketaminę donosową można podawać do siedmiu miesięcy. Potem jeśli lekarz uzna, że to konieczne, można stosować jeszcze leczenie podtrzymujące.

Gdzie będzie można ją otrzymać

– Terapia będzie dostępna ambulatoryjnie. Lek w pierwszym miesiącu jest podawany 2 razy w tygodniu, a następnie przez kolejne 6 miesięcy raz w tygodniu lub raz na dwa tygodnie w zależności od wskazań klinicznych – poinformował prof. Gałecki.

Esketaminę podaje się donosowo. Po podaniu mogą wystąpić objawy niepożądane, np. wzrost ciśnienia, objawy psychomimetyczne czy dysocjacyjne. Dlatego pacjent po otrzymaniu tego leku powinien jeszcze przez dwie godziny pozostawać pod opieką służby zdrowia. A do końca dnia nie może prowadzić samochodu.  
– Cząsteczka jest względnie bezpieczna – mówił prof. Gałecki. – Zwykle jeśli objawy niepożądane występują, to dzieje się to na początku leczenia i z biegiem czasu nie stanowi już większego problemu.

Od kiedy będzie dostępna

Esketamina będzie dostępna w ramach programu lekowego. 
– Był to jeden z trudniejszych procesów refundacyjnych. Trwał blisko 2 lata. Warto podkreślić, że to pierwszy w Polsce program lekowy w psychiatrii – mówił Maciej Miłkowski podsekretarz stanu w ministerstwie zdrowia kierujący Departamentem Polityki Lekowej i Farmacji. – Zastanawialiśmy się nad wieloma kwestiami, m.in. w jakiej formie lek ma być podawany, czy powinien być dostępny w aptece itd.  

– Program wchodzi w życie 1 lipca br. Oczekujemy, że na początku lipca pojawi się projekt zarządzenia prezesa NFZ w sprawie kryteriów podpisywania kontraktów z podmiotami, w sierpniu rozpoczną się konkursy, a we wrześniu pierwszy pacjent będzie mógł rozpocząć terapię – zapowiedział podsekretarz stanu MZ.

Program zaplanowano na dwa lata. Już po pierwszym roku będzie można przeanalizować dane i sprawdzić efektywność leczenia.

Realna pomoc 

– W Stanach Zjednoczonych obecnie powstają coraz to nowe kliniki ketaminowe… Nam nie chodzi o to, żeby ten lek był stosowany powszechnie. To muszą być ściśle wybrani pacjenci. Oczywiście jak każdy lek, esketamina nie daje gwarancji wyleczenia w 100 proc., ale jest nadzieją dla sporej grupy osób, które wcześniej tej nadziei nie miały – podkreśliła prof. Szulc.

– Skuteczność esketaminy u pacjentów z depresją lekooporną wynosi około 40 proc. To realna pomoc – podsumował prof. Gałecki.

Ważna edukacja i dostępność

Podczas sympozjum mowa była nie tylko o nowym programie lekowym, ale również o innych kluczowych obszarach, na które w psychiatrii warto zwrócić uwagę. 

– Jednym takich obszarów jest jest nadal stosunkowo mała świadomość społeczna istnienia depresji, jej konsekwencji i związanych z nią zagrożeń – mówił prof. Marcin Wojnar, kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrycznej Wydziału Lekarskiego WUM. Podkreślał, że osoby chore i ich bliscy powinni wiedzieć, kiedy szukać pomocy i gdzie się po nią zgłosić. Zdaniem profesora pacjent z objawami depresji może zacząć do podstawowej opieki zdrowotnej. Lekarze pierwszego kontaktu z powodzeniem mogą objąć takie osoby opieką, a przynajmniej rozpocząć leczenie. To skróci czas oczekiwania pacjentów na pierwszą pomoc. 

 

W sympozjum udział wzięli: Maciej Miłkowski, podsekretarz stanu w ministerstwie zdrowia kierujący Departamentem Polityki Lekowej i Farmacji; prof. Piotr Gałecki, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii, kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, prof. Agata Szulc, kierownik Kliniki Psychiatrycznej Wydziału Nauk o Zdrowiu WUM,  prof. Marcin Wojnar, kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrycznej Wydziału Lekarskiego WUM, Urszula Szybowicz, prezes fundacji „Nie widać po mnie”. 
Gospodarzem spotkania był prof. Mariusz Gujski, kierownik Zakładu Zdrowia Publicznego Wydziału Nauk o Zdrowiu WUM, dziekan WNoZ.