Wcześniaki są niezwykle wrażliwe. Ufają nam bezgranicznie

Jedno na 10 dzieci rodzi się przedwcześnie, czyli przed 37. tygodniem ciąży. W Polsce to około 26 tysięcy wcześniaków rocznie. Niektóre z nich są tak maleńkie, że mieszczą się na dłoni i ważą tyle, ile pluszowy miś. Na szczęście, dzięki postępowi w neonatologii można je uratować.

Wczoraj obchodziliśmy Światowy Dzień Wcześniaka. Budynki niektórych szpitali i instytucji na całym świecie zostały podświetlone na fioletowo. To znak solidarności z dziećmi urodzonymi przedwcześnie i ich rodzicami. Fiolet jest kolorem wcześniaków, symbolizuje ich niezwykłą delikatność i wrażliwość.

W bieżącym roku w naszej Klinice leczonych było prawie 400 wcześniaków, w tym noworodki skrajnie niedojrzałe urodzone z masą ciała poniżej 1000 gramów. To 15 procent porodów, które się odbyły w Klinice Położnictwa i Perinatologii naszego Szpitala Pediatrycznego – informuje prof. Bożena Kociszewska-Najman z Kliniki Neonatologii WUM.

Obecnie, dzięki postępowi w neonatologii można mówić o bardzo wysokiej przeżywalności wśród noworodków urodzonych przedwcześnie. Nasza ekspertka uważa, że zawdzięczamy to bardzo szybko rozwijającej się diagnostyce prenatalnej oraz nowoczesnemu procesowi diagnostyczno-terapeutycznemu noworodków.

-Mamy możliwość wykonania wczesnej diagnostyki, wykorzystując liczne badania obrazowe, które wcześnie wykrywają rozmaite patologie. Stosujemy nowe rodzaje wentylacji, wprowadzamy wczesne żywienie noworodka pokarmem matki, ale przede wszystkim pracują tu specjaliści z ogromnym doświadczeniem w opiece nad wcześniakiem. W naszej Klinice mamy też fizjoterapeutów, którzy od pierwszego dnia stymulują rozwój naszych małych pacjentów. To wszystko sprawia, że przeżywalność wśród noworodków urodzonych przedwcześnie jest wyższa i co niezwykle ważne - jakość ich życia jest zdecydowanie lepsza – podkreśla prof. Kociszewska-Najman.

Tegoroczne hasło Światowego Dnia Wcześniaka brzmi: Zero Separation. Chodzi o to, żeby podkreślić, jak ważny już od pierwszego dnia jest kontakt mama-dziecko, tata-dziecko. W dobie COVID-19 niełatwo to zrealizować w praktyce. Prof. Kociszewska-Najman przyznaje, że pandemia jest trudnym czasem. Mimo to w Klinice Neonatologii WUM zdecydowano, że mama, która nie jest hospitalizowana w szpitalu może codzienne przyjść do swojego noworodka. Nakarmić go piersią lub butelką, przytulić i brać aktywny udział w procesie diagnostyczno-terapeutycznym. W październiku br. uruchomiono w Klinice Neonatologii także pokoje dla matek. W tych pokojach mieszkają mamy tych wcześniaków, które leczone są w Klinice Neonatologii. Mama może przebywać ze swoim chorym maluchem 24 godziny na dobę.