Proszę wstać, sąd idzie. Symulacja rozprawy na WUM

Studenci WUM i UW wcielili się w role sędziów, obrońców, świadków i samego oskarżonego. Rozprawa, którą odegrali, odbyła się naprawdę, oczywiście zmieniono jej czas, miejsce i wszystkie dane uczestników. Jednak istota rzeczy pozostała prawdziwa.

- Zawody medyczne należą do tych, których podstawową misją jest ochrona życia i zdrowia ludzkiego. A błąd może oznaczać zagrożenie tego zdrowia i życia – mówiła dr hab. Anna Augustynowicz, kierownik Zakładu Ekonomiki Zdrowia i Prawa Medycznego - Wiąże się z tym również odpowiedzialność prawna. Osoby wykonujące zawody medyczne mogą ponieść odpowiedzialność karną, cywilną, pracowniczą i zawodową.

Jak w praktyce może wyglądać odpowiedzialność prawna, przekonaliśmy się podczas symulacji rozprawy. Warto podkreślić, że nie zabrakło na niej profesjonalistów. Nad jej prawidłowym przebiegiem czuwał Łukasz Malinowski, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie. Zaś rolę Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej, który domagał się ukarania obwinionego, odegrał mecenas Paweł Strzelecki. Rozprawa odbywała się przed symulowanym Okręgowym Sądem Pielęgniarek i Położnych Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych.

Co się właściwie wydarzyło

W jednym ze szpitali psychiatrycznych pielęgniarz oddziałowy pozwolił cierpiącemu na chorobę afektywną dwubiegunową pacjentowi samodzielnie opuścić oddział. Odbyło się to wbrew zaleceniom lekarskim – wpisanym w karcie pacjenta. Pacjent opuścił nie tylko oddział, ale też szpital i kilka godzin później rzucił się pod pociąg. 
Rzecznik Praw Pacjenta Szpitala Psychiatrycznego zawiadomił o sprawie Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Pielęgniarek i Położnych OIPiP, a Rzecznik Odpowiedzialności wszczął postępowanie wyjaśniające.

Jak się bronił obwiniony

Po sprawdzeniu przez sąd, czy wszyscy wezwani stawili się na rozprawę, rzecznik przedstawił wniosek o ukaranie. 

- Wnoszę o ukaranie pielęgniarza obwinionego o to, że w dniu 5 listopada 2024 roku, pełniąc obowiązki pielęgniarza oddziałowego w II Oddziale Psychiatrycznym Samodzielnego Publicznego Zakładu Psychiatrycznej Opieki Zdrowotnej, wypuścił poza teren oddziału na teren szpitala, a następnie pozostawił bez opieki pacjenta. Postępując wbrew zaleceniu lekarskiemu w stosunku do tego pacjenta: „wyjścia na teren szpitala pod opieką” oraz naruszając zasady zawarte w Regulaminie opuszczania oddziału przez pacjentów, czym naruszył art. 2 ust. 3 Kodeksu Etyki Pielęgniarki i Położnej RP oraz art. 11 ust. 1 Ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej.

W odpowiedzi głos zabrał sam obwiniony odgrywany brawurowo przez naszego studenta pielęgniarstwa Grzegorza Pestę. Pielęgniarz bronił się, twierdząc, że pacjent był niedawno na przepustce, z której wrócił bez problemów. Wcześniej zdarzało się też, że wychodził bez opieki. Poza tym na oddziale obowiązywało „prawo zwyczajowe”, które pozwalało na wypuszczenie pacjentów, którzy byli w dobrym stanie, nawet jeśli w karcie mieli wpis „wyjścia pod opieką”. Obwiniony podkreślał też, że w szpitalu były niedobory kadrowe, a on sam był przemęczony. 

Gdy już złożył wyjaśnienia, został wzięty w krzyżowy ogień pytań przez rzecznika, który udowadniał, że pielęgniarz popełnił błąd. Obwiniony odpowiadał też na pytania swoich obrońców. Te miały służyć pokazaniu, że pielęgniarz jest osobą z dużym doświadczeniem i o nieposzlakowanej opinii zawodowej.

Świadkowie i mowy końcowe

Sąd przesłuchał też świadków. Zeznania złożył pielęgniarz, który tamtego feralnego dnia również pracował na oddziale. To on był obecny przy rozmowie, w czasie której obwiniony wyraził zgodę na opuszczenie oddziału przez pacjenta. Pielęgniarz opowiedział również o tym, jak zorientował się, że pacjenta brakuje na oddziale. Przekonywał też, że niezwłocznie poinformował o tym swojego przełożonego, czyli obwinionego. 

Kolejnym świadkiem był ordynator szpitala, który również stwierdził nieobecność pacjenta na oddziale, on jednak natychmiast wszczął odpowiednie procedury. Ordynator wyjaśnił, jak próbował rozwiązać problemy związane z niedoborami kadrowymi. Jednoznacznie stwierdził też, że jego zdaniem obwiniony pielęgniarz naruszył znacząco regulamin nie tylko oddziału, ale i szpitala. 

Zeznawała również pielęgniarka, która była obecna tamtego dnia na oddziale. Niewiele jednak pamiętała i zeznawała tak osobliwie, że wywoływała salwy śmiechu wśród publiczności. 

- Wysoki sądzie, ja nie pamiętam, co ja jadłam wczoraj na śniadanie, a co dopiero, co się działo pół roku temu. Moja pamięć jest dobra, ale krótka i ulotna – mówiła. 

Albo:  

- W zwyczaju mam iść rano na poranną kawę. To wiem na pewno. Potem zajmowałam się pacjentami. To też wiem na pewno. W jaki sposób? Należyty. Zgodnie z aktualną wiedzą medyczną. Co się działo, o jakiej godzinie? Nie pamiętam.

Zeznania pielęgniarki zostały nagrodzone gromkimi brawami, a sąd musiał prosić publiczność o zachowanie spokoju na sali.

Ostatnim świadkiem był ochroniarz szpitala, na którego obrońcy oskarżonego próbowali przenieść odpowiedzialność za to, że pacjent opuścił szpital. Jednak świadek wybronił się, mówiąc, że wielu odwiedzających wygląda jak pacjenci. Nie sposób ich odróżnić, a on nie legitymuje wychodzących. 

I wreszcie mowy końcowe. Rzecznik stwierdził, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje, że obwiniony nie dopełnił obowiązku dbałości o bezpieczeństwo pacjenta. Wniósł o wymierzenie mu kary nagany. Natomiast obrońcy obwinionego przekonywali, że w tej sprawie nie zawinił jeden człowiek ale system. Konsekwencje powinni ponieść dyrekcja i zarząd szpitala, bo to oni pozwalali na to, by działało „prawo zwyczajowe”, a także nie reagowali na informację o brakach kadrowych. 

W oczekiwaniu na wyrok

Sąd udał się na naradę, a głos zabrała dr hab. Anna Augustynowicz. Wyjaśniła, jakie sąd ma możliwości i jaki wyrok może zapaść.

- Sąd Pielęgniarek i Położnych może orzec następujące kary: upomnienie, nagana, kara pieniężna od 1 tys. do 10 tys. na cel społeczny, zakaz pełnienia funkcji kierowniczych w podmiotach leczniczych na 1-5 lat, zakaz pełnienia funkcji z wyboru w organach samorządu na 1-5 lat, ograniczenie zakresu czynności wykonywania zawodu na 6 miesięcy–2 lata, zawieszenie prawa wykonywania zawodu na 1-5 lat. I najcięższa sankcja - pozbawienie prawa wykonywania zawodu.

Jaki wyrok zapadł w sprawie obwinionego pielęgniarza? Sąd uznał go za winnego czynu zarzucanego we wniosku o ukaranie i za to na podstawie art. 60 ust. 1 punktu drugiego Ustawy z 15.11. 2011 roku o zawodach pielęgniarki i położnej wymierzył mu karę nagany.

Kto to wszystko zorganizował

Symulację przygotował Zakład Ekonomiki Zdrowia i Prawa Medycznego, który działa w strukturze Katedry Zdrowia Publicznego i Środowiskowego we współpracy ze studentami, członkami Koła Prawa Medycznego, jak również we współpracy ze studentami z Koła Ochrony Zdrowia Psychicznego, którego opiekunem naukowym jest dr Katarzyna Syroka-Marczewska.

Wydarzenie odbyło się 21 maja br.  i cieszyło się bardzo dużym zainteresowaniem. Uczestniczyli w nim m.in.: dr hab. Łukasz Czyżewski, prodziekan ds. pielęgniarstwa WNoZ, dr hab. Filip Raciborski, prodziekan ds. zdrowia publicznego WNoZ, prof. Bolesław Samoliński, kierownik Katedry Zdrowia Publicznego i Środowiskowego, dr hab. inż. Barbara Piekarska z Zakładu Profilaktyki Zagrożeń Środowiskowych, Alergologii i Immunologii.

Na widowni przeważali studenci Wydziału Nauk o Zdrowiu, byli także uczniowie Liceum Ogólnokształcącego im. Władysława IV w Warszawie; Liceum Ogólnokształcącego im. Tomasza Zana w Pruszkowie i Bednarskiej Szkoły Podstawowej w Warszawie.